Tańcząca Wojowniczka

Wytańczyłam Wojowniczkę. Jestem wykończona. Mam ochotę zaszyć się w ciemnej norce i pobyć w samotności, leczyć moje obolałe kości, trudne emocje i wątpliwości. Ale warto było, ciało zapamiętało uwalniający taniec, ogień i walkę, i łagodność. Miecz i kwiat. Dziwność, dzikość, poruszenie…

Na warsztacie Akademii Przebudzonej Kobiecości pracowałyśmy nad swoim poczuciem mocy metodą Movement Medicine. Bardzo prostą w gruncie rzeczy metodą i pierwotną strukturą  obejmującą spontaniczny taniec, podążanie za swoim ciałem, zaufanie ciału i intuicji, kontakt z żywiołami, poddanie się ekspresji, zanurzenie się w rytmie i dźwięku oraz wsparcie innych kobiet w kręgu. Więcej o tej metodzie na stronie  www.schoolofmovementmedicine.com

Dla każdej z nas uwolnienie się od ograniczeń w ruchu, w tańcu, głosie, ekspresji może być źródłem transformacji i przemiany dotychczasowego życia na takie, jakie naprawdę chcemy kreować, zgodnie ze swoim potencjałem, potrzebami i marzeniami.

Po warsztacie pozostaję z takim odczuciem, że ścieżka, którą podążam, choć niełatwa, mozolna, nieoczywista, i jakakolwiek by nie była, jest MOJĄ ścieżką, mogę się w niej rozkochać, mogę być z niej dumna, bo pragnę iść do przodu, stawiam pewnie kroki na ziemi, czuję się bezpieczna, życie zawsze mnie wspiera. Tak naprawdę, znam swoje granice, potrafię powiedzieć zdecydowane „Nie”, potrafię też powiedzieć „Tak” swoim marzeniom, swoim pasjom, swojej miłości, łagodności, energii życia.

DSC_0772~2

DSC_0774~2 fot. i tekst: Anna